Detektor wylanej wody

Czujnik wilgoci został pomyślany jako urządzenie włączane na czas wykonywania czynności grożących zalaniem mieszkania wodą. Ponieważ układ w stanie spoczynku praktycznie nie pobiera prądu, nic nie stoi na przeszkodzie aby stosować go także jako stałe zabezpieczenie, umieszczone na przykład za pralką, czy pod zlewozmywakiem. Urządzenie wyposażone zostało w dwie pary czujników: jedna wykorzystywana jest przy wykrywaniu wody rozlanej na podłodze, druga może posłużyć do detekcji nadmiernego poziomu wody w wannie (po zawieszeniu urządzenia na brzegu wanny).

Opis układu
Jak widać, jest to układ maksymalnie uproszczony i zrealizowany na zaledwie jednym układzie scalonym i kilku elementach dyskretnych. Do budowy czujnika użyto popularnego, taniego i łatwo dostępnego układu scalonego CMOS 4093. Układ ten zawiera w swojej strukturze cztery bramki logiczne NAND z wejściami z histerezą. Bramka U1D pracuje jako właściwy czujnik wilgoci. W stanie spoczynkowym rezystor R1 wymusza na wejściach tej bramki stan logiczny 1, co powoduje wystąpienie stanu niskiego na jej wyjściu. Wyjście to połączone jest z wejściem 9 bramki U1C, na której zbudowany został generator przebiegów o częstotliwości ok. 1Hz. W stanie spoczynkowym układu generator ten jest zablokowany, a stan wysoki z jego wyjścia po zanegowaniu przez bramkę U1A podawany jest na wejście 13 bramki U1B. Tak więc zbudowany na tej bramce generator częstotliwości akustycznej także jest zablokowany.

Zobaczmy teraz, co się stanie jeżeli pomiędzy elektrody czujników dostanie się woda. Tu na marginesie drobna uwaga: jeżeli będzie to woda czyli H2O to ... nic się nie stanie! Czysta chemicznie woda nie przewodzi prądu i jeżeli jakimś cudem pomiędzy elektrody naszego czujnika dostałaby się woda destylowana to urządzenie nie zadziała. Bądźmy jednak spokojni, woda chemicznie czysta w naszym otoczeniu z pewnością nie występuje, a już na pewno nie ma jej w warszawskich wodociągach, gdzie obok H2O mamy do dyspozycji całą prawie tablicę Mendelejewa.

Tak więc pojawienie się "cieczy wodociągowej" na elektrodach czujnika spowoduje powstanie dzielnika napięciowego Rw R1. Ponieważ rezystancja wody (Rw) będzie z pewnością o co najmniej rząd wielkości mniejsza niż R1, napięcie na wejściach bramki U1D przekroczy dolny próg przełączania i na jej wyjściu pojawi się stan wysoki. W konsekwencji tego faktu uruchomiony zostanie generator z U1C a także kluczowany przez niego generator akustyczny U1B. Nasz układ zacznie wydawać bardzo głośne piski, które z pewnością zaalarmują wszystkich domowników.

Warto jeszcze wspomnieć o roli diod D1 i D2. Zabezpieczają one wrażliwe na przepięcia wejścia bramki U1D przed uszkodzeniem. Dioda D1 zewrze do plusa zasilania napięcie o 0,6V wyższe od Vcc, a dioda D2 napięcia ujemne względem masy zasilania.

Zmontowany układ nie wymaga uruchamiania, a jedynie prostej regulacji. Potencjometrem PR1 ustawiamy częstotliwość generatora akustycznego na największą siłę głosu. W prototypie układu potencjometr regulacyjny nie był zastosowany, ponieważ autor sądził, że wystarczy zastosować jedynie odpowiednio dobrany rezystor. Jednak ze względu na znaczny rozrzut parametrów przetworników piezo takie rozwiązanie okazało się nie do przyjęcia.

Układ w stanie spoczynku praktycznie nie pobiera prądu (w stanie pobudzenia też niewiele) i może być zasilany z baterii, nawet jeżeli wykorzystujemy go jako stały czujnik alarmujący w wypadku powstania wycieku wody. Jednakże najbardziej przezorni mogą wyposażyć go w zasilacz sieciowy, najlepiej typu "kalkulatorowego" o napięciu wyjściowym 9 ... 12VDC.

 

Schemat urządzenia.

Autor: Zbigniew Raabe, Elektronika Praktyczna

 

 

 


[ Strona główna | Uwagi ]