Czujniki wstrząsu

 

1)

Do rurki aluminiowej lub miedzianej (z cienkich - chyba takie są najbardziej dostępne) o małej średnicy przylutowujemy przewód. Z przewodu linkowego oddzielamy pojedynczy drucik i przeprowadzamy go przez środek korka przygotowanego do rurki (plastelina, silikon...). Na końcu drucika, który będzie w rurce umieszczamy kroplę cyny lutowniczej lub ciężarek wędkarski. Rozmiary elementów dobieramy odpowiednio do potrzeb (drucik musi być odpowiednio cieki, aby był elastyczny, ale za cienki się zerwie, kropla odpowiednio ciężka, rurka musi mieć odpowiednią średnicę - można nawet spróbować słomki do napojów wyłożonej od środka folią aluminiową - chyba :-)). Teraz wystarczy drugi przewód połączyć z drucikiem i na wypadek trudnych warunków zakorkować drugi koniec rurki. Można się pokusić o zabiegi kosmetyczne. Ważne! Rurka musi być ustawiona pionowo. Takie wahadełko to dobry zwieracz obwodu. Reszta to układ elektroniczny, który po krótkim impulsie uruchomi, co chcesz. Tu jest pole do popisu w ustawianiu czasu zwarcia, które ma alarm uruchomić.

 

2)

Przy ściankach okrągłego spodka umieszczamy na zmianę w równych odstępach końce przewodów połączone raz z jednym, raz z drugim przewodem wychodzącym z detektora. Na środku umieszczamy kroplę rtęci o określonej wielkości, tak aby przepłynąwszy do ścianki zwierała sąsiednie przewody. Całość zamykamy i uszczelniamy, aby rtęć nie wyparowała. Jest to raczej rozwiązanie jednorazowe, bo przypuszczam, że siły spójności rtęci z przewodami i ze ścianką naczynia uniemożliwią powrót do stanu pierwotnego (przy odpowiednio dużej kropli i przyspieszeniu nastąpi zerwanie sił spójności, ale kropla zewrze przewody po drugiej stronie - nie zatrzyma się na środku). Za to obwód mamy zamknięty "na dobre". Problem z dostępnością rtęci, za to czułość duża. Spodek musi być poziomo.

 

3)

Wzdłuż trzech osi prostopadłych przechodzących przez środek metalowej kuli, po obu jej stronach przytwierdzamy (lutowanie?) sprężynki, np. od długopisów - razem 6. Wolne końce sprężyn przytwierdzamy do ścian sześcianu (od środka). Dobry do tego celu jest pistolet klejowy, który klei na gorąco za pomocą masy klejowej podobnej do przezroczystego plastyku. Do którejkolwiek sprężynki podłączmy jeden przewód. Sztywne izolowane pręciki z podłączonymi kolejnymi przewodami wprowadzamy tak, aby biegły w środku sprężyn. Odległość końca pręcika od kulki musi być mniejsza od promienia przekroju sprężyny (powód: blokowanie układu przez sztywne pręciki odpowiedzialne za detekcję w płaszczyznach prostopadłych). W ten sposób mamy detektor "sześciu stopni swobody" (zwiera przewody na 6 różnych sposobów, przez co daje 6 różnych impulsów). Sprężyna łącząca górną podstawę sześcianu z kulką powinna być "mocniejsza", aby zrównoważyć ciężar kulki. Wielkość mierzalnych przyspieszeń zależy od masy kulki i układu elektronicznego rejestrującego impulsy.

Nadesłał: Piotr Wieczorek

 

Nadesłał: JacekDominikHighvolt@Poczta.onet.pl

 

 

 


[ Strona główna | Uwagi ]