![]() |
![]() |
Strona Główna • Internet • Giełda • Gry • Sport • Kontra • O nas |
![]() |
|
![]() |
MEDYCYNA ZBIGNIEW WOJTASIŃSKI Ponad 300 dzieci urodziło się już na świecie po przeprowadzeniu sztucznego zapłodnienia połączonego z selekcją uzyskanych w ten sposób zarodków. Mimo ogromnych kontrowersji takich zabiegów coraz więcej małżeństw nie chce ryzykować i woli wybrać do prokreacji jedynie embriony nie zawierające żadnych wad genetycznych. Metodę tę po raz pierwszy zastosowano w 1990 r. - w słynnej klinice Hammersmith Hospital w Londynie. Obecnie tzw. diagnostyką preimplantacyjną zainteresowanych jest kilka tysięcy par, wśród których są też Polacy. Zabiegi te stały się szansą dla ludzi będących nosicielami ciężkich chorób genetycznych, jak mukowiscydoza lub dystrofia mięśni. Wywołuje je zaledwie jeden gen, a dotknięte nimi dziecko może umrzeć już po kilku latach od narodzin. Toteż zaburzenia te - często przekazywane w rodzinach z pokolenia na pokolenie - są powodem wielu osobistych tragedii. Diagnostyka preimplantacyjna Dotychczas nie było większych dyskusji, czy w takich sytuacjach lekarz może wkroczyć z selektywną aborcją. W wielu krajach traktowano ją na równi z usuwaniem "wadliwych" płodów - wykrytych podczas badań prenatalnych. Wątpliwości pojawiły się, gdy do praktyk wspomaganego rozrodu wkroczyła diagnostyka preimplantacyjna (PID). Do jej przeprowadzenia wystarczy z każdego uzyskanego w probówce ośmiokomórkowego zarodka wyizolować dwie komórki - co nie powoduje żadnych dla niego szkód - i dokonać w nim genetycznego przeglądu. Te z nich, które nie wykazują poważniejszych odstępstw od "normy", są implantowane do narządów rodnych kobiety. Przykładem jest małżeństwo z Brukseli, które poddało się trzem próbom in vitro, zanim specjaliści spośród 31 uzyskanych zarodków wyselekcjonowali trzy bez jakichkolwiek zaburzeń genetycznych. Tego rodzaju testy nie nastręczają już genetykom większych trudności, w czym pomagają badania nad pełnym rozszyfrowaniem genomu człowieka. Stale też zwiększa się liczba chorób, które można w ten sposób wykryć. Od 1999 r. selekcjonowane są nie tylko embriony obciążone mukowiscydozą i hemofilią, ale i anemią sierpowatą. Na taki też zabieg zdecydowała się 34-letnia kobieta, która wcześniej dwukrotnie usunęła ciążę, gdy badanie prenatalne wykazało, że płód jest obciążony taką wadą genetyczną. Lekarze Uniwersytetu Cornella w Nowym Jorku wykonali u niej najpierw zapłodnienie in vitro, po którym uzyskano 7 zarodków. Przegląd genetyczny wykazał, że dwa z nich były obciążone anemią sierpowatą, a u jednego nie można było tego ustalić. Spośród czterech prawidłowych genetycznie embrionów pacjentka zdecydowała się na wszczepienie do macicy trzech, z których rozwinęły się dwa płody. Badania po narodzinach bliźniaków w 39 tygodniu ciąży potwierdziły, że są zdrowe. Dylematy sztucznej prokreacji Podobne zabiegi wykonywane są też w sześciu krajach europejskich - najdłużej w Belgii i Wielkiej Brytanii. Zakazane są jedynie w Portugalii, Austrii oraz Szwajcarii. W pozostałych państwach brakuje jednoznacznych uregulowań prawnych. Toczy się w nich dyskusja, jakie powinny być ich granice, jeśli w ogóle należy je usankcjonować. W Polsce oficjalnie nie są wykonywane. Wiadomo jednak, że niektóre ośrodki zajmujące się sztucznym zapłodnieniem poszukują laboratoriów, którą podjęłyby się wykonywania przeglądu genetycznego zarodków. Bo jest nimi zainteresowana część mających trudności z płodnością małżeństw, obciążonych w dodatku chorobami genetycznymi. Zwolennicy tej metody przekonują, że tak naprawdę niczym się ona nie różni od wykonywanej od lat aborcji z powodu ciężkiej wady płodu. Jej przeciwnicy ostrzegają, że przyzwolenie dla niej doprowadzi do tego, że będzie również wykorzystywana do selekcjonowania zarodków dla zaplanowania płci dziecka, a nawet koloru jego oczu i włosów. Bioetycy obawiają się zatem, że metoda ta będzie nadużywana i doprowadzi do eugeniki - doskonalenia gatunku ludzkiego. Tym bardziej że są już wykonywane testy genetyczne embrionów pozwalające wykryć podatność na raka. A wkrótce podobnie będzie można ustalać podatność na cukrzycę. Najbardziej sprzeciwia się im Kościół. - Używa się argumentu, że eliminowanie bezpośrednio po zapłodnieniu zygot mających nieprawidłowe geny pozwoli uniknąć wielu groźnych chorób. Jednak poprzez selekcję preimplantacyjną tak naprawdę dokonujemy kwalifikacji życia na mniej i bardziej wartościowe, a to z punktu widzenia Kościoła i etyki jest zjawiskiem niezmiennie negatywnym - twierdzi ks. prof. Alojzy Marcel z Opola. W przyszłości prawdopodobnie oprócz diagnostyki preimplantacyjnej będzie można przeprowadzić także embrionalną terapię genetyczną - usunąć wady płodu powstałe w DNA zarodka (przed wszczepieniem do narządów rodnych). Byłaby to rewolucja w medycynie prenatalnej, która przestałaby się kojarzyć wyłącznie z aborcją. Jest to jednak dość odległa perspektywa. Tymczasem niektórzy specjaliści chcą wykorzystać selekcję zarodków do ratowania dzieci z wrodzonym zaburzeniem odporności - wymagających przeszczepu szpiku kostnego. Jeśli nie mają rodzeństwa lub do takiego zabiegu nie nadają się tkanki ich brata lub siostry, można byłoby doprowadzić do narodzin kolejnego potomstwa o większej zgodności tkankowej z chorym dzieckiem. Czy taka będzie prokreacja XXI wieku? |
![]() |
|
![]() |
Strona Główna • Internet • Giełda • Gry • Sport • Kontra • O nas |
![]() |
Copyright ©2000
mp4.com.pl Design Team W razie jakichkolwiek sugestii lub pytań prosimy o kontakt: Irenusz Piotrzkowicz lub Tomasz Filipek |