![]() |
![]() |
Strona Główna • Internet • Giełda • Gry • Sport • Kontra • O nas |
![]() |
|
![]() |
SZWECJA RYS. PAWEŁ GAŁKA MARZENA HAUSMAN ze Sztokholmu Raporty alarmują: ludność krajów wysoko rozwiniętych musi się gwałtownie rozmnożyć, by zagwarantować starzejącym się społeczeństwom zachowanie wysokiego standardu materialnego. Ludność Unii Europejskiej powinna wzrosnąć o 80 milionów w ciągu 50 lat. Alternatywą jest drastyczne podniesienie wieku emerytalnego - np. w Wielkiej Brytanii do 72 lat. Trzecie rozwiązanie to otworzenie granic przed importowaną siłą roboczą.
Dzisiejsze szwedzkie bezrobocie jest jednak problemem strukturalnym - nowe, prężne przedsiębiorstwa IT oraz wyspecjalizowany przemysł ze świecą szukają rąk do pracy, bo warunek jest taki, że ręce te będą należały do wysoko wykwalifikowanych pracowników. Większość dzisiejszych bezrobotnych to niewykwalifikowana siła robocza. Rozwiązaniem może być import specjalistów, zwłaszcza od nowych technologii (IT) - zjawisko do niedawna określane mianem drenażu mózgów. Sporządzony na zlecenie Ministerstwa Finansów pod koniec ubiegłego roku raport podkreśla, że już w roku 2008 Szwecji grozi brak rąk do pracy. Autorzy raportu postulują liberalizację przepisów i czterokrotne zwiększenie liczby przyjmowanych imigrantów (z dzisiejszych 12 000 do 50 000 rocznie). Ich dostawcą mają być przede wszystkim kraje Europy Środkowej i Wschodniej. Już dzisiaj sztokholmskie biuro gospodarcze (będące częścią struktur władz miejskich) opracowuje plany ściągnięcia specjalistów, m. in. z Polski. Informatyk kontra analfabeta Już w ubiegłym roku wśród 2 799 osób, które uzyskały pozwolenie na pobyt w Szwecji z racji zawodu, było 321 Polaków i 230 Rosjan. Państwowy Urząd ds. Imigrantów przygotowuje się obecnie do prac nad zmianą przepisów umożliwiających imigrację zarobkową, dzisiaj bowiem proces zatrudniania zagranicznych pracowników jest prawdziwą drogą krzyżową dla pracodawców, którzy muszą udowodnić urzędowi niemożliwość zdobycia pracownika o wymaganych kwalifikacjach na szwedzkim rynku pracy. Według pani minister ds. integracji, Ulriki Messing, imigracja zarobkowa umożliwi Szwecji zachowanie wysokiego poziomu życia. Wiceminister gospodarki, Mona Sahlin, oczekuje, że rząd już wkrótce otworzy granice dla sformalizowanej imigracji zarobkowej. Szersze otwarcie szwedzkich granic budzi jednak wiele kontrowersji w społeczeństwie. Tocząca się obecnie dyskusja publiczna dotyczy wielu problemów prawie dwumilionowej grupy cudzoziemców już zamieszkałych w Szwecji. Urząd Statystyczny podaje, że bezrobocie wśród imigrantów znacznie przewyższa poziom bezrobocia wśród Szwedów i sięga 15,1 procent. Ta cyfra nie rozkłada się równomiernie - wśród Skandynawów wynosi 6,5 proc., wśród Polaków wzrasta do 19,6 proc., wśród obywateli byłej Jugosławii - do 31,3 proc., wreszcie sięga aż 51 proc. wśród obywateli Iraku. Jeszcze bardziej szokujące są wyniki badań w zamieszkanych przez imigrantów dzielnicach dużych miast. Według dziennika "Dagens Nyheter" w jednym z największych szwedzkich "gett" etnicznych, w podsztokholmskiej dzielnicy Tensta, aż 95 proc. Somalijczyków, 87 proc. Irakijczyków i 81 proc. Jugosłowian pozostaje bez pracy. W tym kontekście głosy wskazujące na konieczność otwarcia granic przed importowaną siłą roboczą powodują zdziwienie. Negatywne wyniki badań dotyczących bezrobocia wśród imigrantów tłumaczy się jednak niskim poziomem wykształcenia wśród przybyszy z zagranicy. Szwecja nie prowadzi polityki imigracyjnej i przyjmuje jedynie uchodźców politycznych i ze względów humanitarnych. W grupie uchodźców politycznych, z oczywistych względów, nie odgrywają roli kwalifikacje zawodowe - jedynym kryterium są względy humanitarne. Według potocznej opinii i kształtowanego do niedawna przez media obrazu typowy uchodźca to wiejski analfabeta, któremu trudno znaleźć miejsce w szwedzkim społeczeństwie. Rasizm pracodawców To proste wyjaśnienie nie do końca odpowiada rzeczywistości, bo wśród imigrantów (tym terminem określa się potocznie w Szwecji wszystkich "obcych") jest też wielu wykwalifikowanych fachowców. Ukryta i formalnie zakazana prawnie dyskryminacja skutecznie izoluje ich jednak od rynku pracy. Armeński inżynier budowlany pracujący jako pomoc w magazynie sklepowym nie jest wyjątkowym pechowcem - kilkaset wysłanych podań w sprawie pracy nie zaowocowało nawet wezwaniem go na rozmowę kwalifikacyjną. Amerykańska doktorantka z Harvardu nie miała szansy dostać się na szwedzkie studia w swojej dziedzinie, a administracja uczelni usilnie namawiała ją do zdania egzaminu potwierdzającego jej umiejętności na poziomie szkoły średniej. Południowe województwo Kalmar postanowiło rozwiązać wakacyjny problem braku lekarzy, "importując" 50 lekarzy z Polski. Po 3-miesięcznym kursie języka szwedzkiego staną przed szwedzkimi pacjentami. Ten krok spowodował lawinę protestów bezrobotnych lekarzy cudzoziemców mieszkających w Szwecji i nie mogących nawet dostać się na staż w szwedzkim szpitalu. O ile przy dużej dawce dobrej woli można próbować zrozumieć szwedzkie obawy o kwalifikacje absolwentów obcych uczelni, o tyle czym wytłumaczyć trudności drugiego pokolenia imigrantów wykształconego na szwedzkich uczelniach? Absolwenci poszukiwanych kierunków kołaczą do drzwi szwedzkich pracodawców z mizernym skutkiem, a pracownicy urzędu pośrednictwa pracy widzą w zmianie nazwiska najlepszy sposób na wejście na etnicznie hermetyczny szwedzki rynek pracy. Według komentatorów szwedzkiej popołudniówki "Aftonbladet" rynek ten opiera się na niewidocznym strukturalnym rasizmie, który jest o wiele bardziej niebezpieczny niż zewnętrzny, zorganizowany rasizm organizacji neonazistowskich. Puste deklaracje pracodawców "kierujących się jedynie kwalifikacjami pracowników przy obsadzaniu stanowisk" nie owocują obecnością imigrantów w szwedzkich firmach. Imigrantom udało się przekroczyć formalną granicę państwa, ale stanęli przed niewidoczną granicą, dzielącą ich od faktycznej integracji ze szwedzkim społeczeństwem. Zostali wpuszczeni do szwedzkiego przedpokoju i nadal stoją przed zamkniętymi drzwiami prowadzącymi na salony. Kwestia mentalności Ten problem znalazł się w centrum uwagi szwedzkich władz, które usiłują zapobiec dyskryminacji cudzoziemców, zaostrzając przepisy. W ubiegłym roku zaostrzono prawo zakazujące dyskryminacji na rynku pracy i obecnie trwa analiza efektów tych zmian. Według pani minister Messing rząd przygotowuje dalsze zaostrzenie przepisów. Od jesieni ubiegłego roku szwedzkie urzędy muszą opracowywać plany zapewniające etniczną różnorodność pracowników. Ambicją rządu jest skłonienie szwedzkiego przemysłu do wprowadzenia podobnych planów - i temu celowi poświęcona jest obecna akcja lobbystyczna wśród szwedzkich firm. Ministerstwo ds. Integracji prowadzi badania nad przyczynami dyskryminacji i przeszkodami, z jakimi spotykają się cudzoziemcy usiłujący wejść na szwedzki rynek pracy. Problemu dyskryminacji cudzoziemców na rynku pracy nie da się jednak rozwiązać administracyjnymi metodami. Rozwiązanie tkwi w zmianie szwedzkiej mentalności, skrywającej niechęć do cudzoziemców. Społeczeństwo już dzisiaj musi dostrzec potencjał tkwiący w cudzoziemcach szukających zatrudnienia na szwedzkim rynku pracy, aby jutro przyjąć konieczny szwedzkiej gospodarce zastrzyk wysoko wykwalifikowanej siły roboczej. |
![]() |
|
![]() |
Strona Główna • Internet • Giełda • Gry • Sport • Kontra • O nas |
![]() |
Copyright ©2000
mp4.com.pl Design Team W razie jakichkolwiek sugestii lub pytań prosimy o kontakt: Irenusz Piotrzkowicz lub Tomasz Filipek |