W ubiegłym miesiącu bardzo obszerne artykuły zajmowały miejsce w działach
sportowych największych gazet w Polsce, dotyczące sytuacji jaka zaistaniała
w olsztyńskim Stomilu.
Na początku całej afery, wydawało się jedynie, że Stomil podzieli
los wielu innych drużyn, które cierpią z powodu problemów sponsora. Przypomnijmy,
że główny "dobrodziej" klubu z Warmii i Mazur, pan Roman Niemyjski oświadczył,
że dalej finansować klubu nie może. Związane to było z ogromnymi problemami
finansowymi prowadzonej przez niego spółki węglowej
W związku z tym od dłuższego czasu olsztyńscy piłkarze nie dostawali
praktycznie żadnych pieniędzy za swoją grę. Klub miał zajęte przez komornika
konto. O nieuregulowane zaległości domagał się Urząd Skarbowy i ZUS. Stomil nie
płacił także za wynajem mieszkań dla zawodników. Piłkarze i trenerzy nie dostawali
należności przez 7 miesięcy. Łączne zaległości klubu wobec piłkarzy, urządów
i instytucji przekroczyły 2 miliony złotych.
W takiej sytuacji tuż przed zakończeniem rozgrywek Zarząd klubu podał się do
dymisji. 15 maja Walne Zgromadzenie klubu wybrało nowe władze.
Nowym prezesem został wiceprezydent Olsztyna, Zbigniew Karpowicz, a na
wiceprezesa wybrano Andrzeja Dyzio - prezesa firmy Evita S.A. z
Biskupca, o którym zreszą w niedalekiej przyszłości będzie głośno. Ze starych władz
został już wspomniany Roman Niemyjski, były wiceprezes.
Zarząd za główny cel działania obrał sobie uzdrowienie sytuacji finansowej
klubu. Z jakim skutkiem ? O tym poniżej, konkluzje zostaiwamy jednak Wam Drodzy
Czytelnicy !
A więc ... 29 maja , czyli dwa tygodnie po wyborze nowych władz, na polecenie
prokuratury, funkcjonariusze policji przeszukali pomieszczenia klubowe. Najprawdopodobniej
wynikiem całej akcji było zatrzymanie dokummentacji dotyczącej transferów do
Stomilu piłkarzy Żalgirisu Wilno oraz (UWAGA!!!) papierów związanych z
transferem do Holandii Zbigniewa Małkowskiego.
Jeśli chodzi o dokumenty dotyczące transferów Litwinów to sprawa jest prosta.
Litewska prokuratura, wszczęła postępowanie w tej sprawie i poprosiła swą
polską odpowiedniczkę o udzielenie pomocy. Tak też tłumczono całą tę sytuację.
Nieoficjalnie przypuszcza się że cała sprawa ma związek z działalnością nowego
wiceprezesa Stomilu, który jednocześnie jest szefem firmy Evita - przyszłego
głównego sponsora drużyny olsztyńskiej. Mianowicie wspomniana firma, prawdopodobnie
współpracowała z firmą Ocean, przeciwko której prowadzone jest śledztwo
w sprawie wyłudzeń zwrotu podatku VAT i dotacji z PFRON.
Ciekawośc może też budzić fakt, iż policjanci w trakcie przeszukania natrafili
na dwie różne umowy dotyczące transferu Małkowskiego zagranicę.
Według "Gazety Wyborczej" jedna umowa opiewała na sumę 550 tys.
marek, a druga na 350 tys. marek. Informację tę potwierdził
dziennikarzom Ryszard Sosnowicz, który był prezesem Stomilu, gdy
13 maja podpisywano kontrakt z Feyenoordem.
Wiceprezes PZPN Eugeniusz Kolator powiedział, że
Stomil zwrócił się do związku z prośbą o wystawienie
Małkowskiemu certyfikatu uprawniającego do gry zagranicą, ale
przedstawił tylko jedną umowę. W związku z tym PZPN wstrzymał
wydanie międzynarodowego certyfikatu bramkarzowi.
Wyjaśnienie tej sprawy nie będzie łatwe gdyż przed dwoma tygodniami, prezes
starego zarządu klubu, Ryszard Sosnowicz, mówił o kwocie 900 tys. marek
oraz 30 tys. marek w sprzęcie sportowym. Z informacji ujawnionych przez
"Gazetę Wyborczą" w Olsztynie wynika, że fikcyjne umowy zostały
sporządzone po to, "by w pierwszej kolejności zaspokoić
roszczenia piłkarzy Stomilu", którzy nie dostawali wypłat od
siedmiu miesięcy. Najciekawsze jest to że członkowie nowego zarządu nie
potrafili powiedzieć, co się stało z pieniędzmi za transfer Małkowskiego.
Tak więc gdzie zniknęły tak ogromne pieniądze ? "Gazeta Wyborcza" bardzo
szczegółowo opisywała wyprawę do Holandii po pieniądze. Całą sytuację próbował
wyjaśnić były prezes Stomilu, Ryszard Sosnowicz, twierdząc że : "
400 tys. niemieckich marek, pochodzących z transferu,
zostały wypłacone piłkarzom, szkoleniowcom i kadrze
medycznej Stomilu Olsztyn" i dalej "Nigdy nie robiłem żadnych
przekrętów w tym klubie. (...) W trybie pilnym poprosiliśmy Holendrów
o przysłanie nam jakiejś kwoty, która miała służyć do uregulowania
kilkumiesięcznych zaległości wobec piłkarzy. To Holendrzy
sporządzili dwie umowy, opiewające na 350 i 550 tys. marek. Ta
druga kwota pomniejszona o 150 tys.
prowizji dla menedżera, który załatwiał transfer Małkowskiego,
została przewieziona do Polski przez trenera Kaczmarka i
senatora Pawła Abramskiego i została wypłacona zawodnikom i
pozostałym pracownikom klubu". Zdaniem Sosnowicza aferę wokół
Stomilu rozpętali członkowie nowego zarządu, informując, że poprzedni
zarząd podpisał z Holendrami fikcyjne umowy.
Tymczasem Prokuratura Rejonowa w Olsztynie wszczęła postępowanie w sprawie
domniemanego sfałszowania umów transferowych. Jak poinformował szef prokuratury,
Jan Przybyłek jako świadek będzie w tej sprawie przesłuchiwany senator
Paweł Abramski, który będąc członkiem zarządu MOKS Stomil, podpisywał
umowę z Holendrami i przywiózł część pieniędzy z Holandii do Polski.
A co na to nowy Zarząd klubu ? Podjął decyzję o złożeniu w
prokuraturze w Olsztynie wniosku o wszczęcie postępowania
wyjaśniającego w sprawie działania na szkodę klubu (!!!).
Prezes Karpowicz, jednoczesnie wiceprezydent Olsztyna, nie
potrafił odpowiedzieć na pytanie, kto działał na szkodę klubu, bo jak uważa :
to ma ustalić prokuratura..
Do publicznej wiadomości zarząd olsztyńskiego pierwszoligowca
podał zadłużenie klubu wobec wszystkich wierzycieli. Wynosi ono
dokładnie 9.846.209,65 zł. Prezes Stomilu ujawnił również, że od
22 lutego 99 r. do 16 października 99 r. klub sprzedał prawa
transferowe do 16. zawodników elbląskiej firmie Halex.
Zgodnie z umowami dotychczasowy inwestor Stomilu miał za
najlepszych olsztyńskich piłkarzy zapłacić ponad 3.123 tys. zł.
Natomiast w dokumentach jest ślad, że Halex wpłacił na konto
Stomilu niewiele ponad półtora miliona zł.
Działacze Stomilu zastanawiają się, skąd różnica między
wartością zawodników, których karty zawodnicze kupił Halex, a
wyceną licencjonowanego menedżera FIFA, Henryka Loski, który
ocenił wartość 16. wspomnianych zawodników na 18,5 mln zł.
Zbigniew Karpowicz pytany o wiceprezesa klubu, Andrzeja D.,
powiedział, że poza pierwszym spotkaniem, 15 maja, nie pojawił się na żadnym
zarządzie klubu. W oficjalnym komunikacie klub poinformował, że
przygotowywane wejście do klubu jako głównego sponsora firmy
Evita "nie spełniło celów deklarowanych członkom nadzwyczajnego
walnego zgromadzenia".
Na koniec Zarząd Stomilu oficjalnie poprosił szefostwo Feyenoordu Rotterdam
o nadesłanie kopii umowy dotyczącej transferu Zbigniewa Małkowskiego do tego
klubu. Po otrzymaniu odpowiedzi będzie wiadomo, ile faktycznie Holendrzy
zapłacili za utalentowanego bramkarza Stomilu.
By sprawiedliwości stało się zadość, na koniec swoje trzy grosze dorzucił
także PZPN. Wydział Dyscypliny postanowił w wszcząć postępowanie dyscyplinarne
w tej sprawie. Przewodniczący Wiesław Maciak powiedział :
"Na następne posiedzenie zaprosiliśmy przedstawicieli zarządu
olsztyńskiego klubu, którzy mają dostarczyć pełną dokumentację
dotyczącą tego transferu, oraz osoby biorące udział w jego
realizacji". Co z tego wyniknie dowiemy się niebawem.
Sprawa jest naprawdę zawiła i nie ma co ukrywać ktoś chciał na tym wszystkim
zarobić. Stara prawda przecież mówi, iż jeśli nie wiadomo o co chodzi, to
przecież musi chodzić o pieniądze. Najgorsze jednak jest w tym wszystkim to,
że cierpią na tym piłkarze a zwłaszcza młody i zdolny, Zbigniew Małkowski.
Trzeba mieć jedynie nadzieję, że ta cała afera nie wpłynie zbyt mocno na
jego piłkarski rozwój i jego karierę.
Bardzo serdecznie zapraszamy Was Drodzy Czytelnicy do dyskusji nad tą sprawą.
Na wszelkie maile czekamy pod adresem
swiatfutbolu@pai.com.pl.
|