Unreal Tournament
Szczerze powiedziawszy a raczej napisawszy to za grami tego
typu nie przepadam, ale gdy zagrałem w UNREAL'a nie mogłem
się od niego oderwać. Jak zwykle tego typu gry są porównywane
do Quake`a, ale UT nie ma co nawet stawiać obok siebie bo to
nie ta liga. UT przewyższa Quake`a o klasę, choć nie
wiadomo jak się zaprezentuje QIII: Arena, ale UT jest świetnym
konkurentem ww. gry.
Napinać w to cudeńko możemy z kumplem po kabelku, przez
sieć z całym światem lub przeciwko komputerowym
przeciwnikom. Do dyspozycji mamy spory arsenał broni, więcej
niż miał Rambo XX:), od zwykłego karabinku począwszy przez
piłę łańcuchową lub kochane działko obrotowe zwane
MINIGUN`em a na wyrzutni rakiet skończywszy. W grze dla
jednego gracza oprócz zwykłego DEATHMATCH`u mamy w miarę
postępów w grze kilka możliwości gry, np. DOMINATION -
naszym zadaniem jest zdobyć określoną ilość punktów,
tutaj działamy w grupach tzw. Coperativematch, następnie
CAPTURE FLAG - tu naszym zadaniem jest wejście do bazy wroga
i zabranie jego flagi i dostarczenie jej do swojej bazy jest
to bardzo fajny pomysł bo należy cały czas kontrolować czy
czasami nam nie kradną flagi, i jest jeszcze ASSAULT - w tej
misji atakujemy lub bronimy danego terenu lub jakiegoś
przedmiotu i oczywiście aby zwiększyć dynamikę gry dodano
tutaj upływający czas. Graficznie UT jest na najwyższym
poziomie a i dźwiękowo niczego sobie. Unreal`a polecam każdemu
zapalonemu maniakowi Qwaczki, naprawdę jest dużo lepszy. W
Unreal`u trup ściele się gęsto, flaki latają tu i ówdzie,
tak że muszę grać z daleka od monitora żeby nie oberwać
kawałkiem mięcha, a czerwona krewka przelewa się
hektolitrami z mojego monitora i powoli zapełnia mój pokój,
tak najkrócej można scharakteryzować Unreal Tournament.
Artur
Stolorz art100
|