ehrgeiz
  moja ocena:  
  • grafika:
  •   4
  • dźwięk:
  •   5-
  • grywalność:
  •   5-
  • pomysł:
  •   3
    Ogólnie:   4  


    Wszystkim graczom na pewno mocno zapadła w pamięć gra Final Fantasy 7. Któż w końcu nie zna bohaterskiego Clouda czy tejemniczej Aeris. Nie dziwmy się zatem, że 'Square' postanowił na nich jeszcze trochę zarobić wydając niedługo po FF7 bijatykę Ehrgeiz na automaty, w której możemy się wcielić właśnie w naszych ulubieńców. Sukcesu wielkiego gra ta nie osiągnęła, głównie przez mocną konkurencje (Tekken 3), jednak 'Square' zdecydowała sie przenieś grę na konsolę Playstation. 1I tak japońscy posiadacze konsoli PSX mogli grać w nią już na początku 1999 roku, ale Europejczycy doczekali się jej dopiero jekieś 3-4 miesiące temu i co gorsze w wersji PAL gra straciła wyjątkowo dużo na szybkości.

    Ehrgeiz jest jednak grą dość dobrą, w którą można sobie spokojnie pograć kilka godzin samemu i dużo więcej w dwie przynajmniej osoby. Nie jest to typowa bijatyka typu 'Tekken' czy 'Virtua Fighter'. Square postawił po raz kolejny na własny pomysł nie przejmując się konkurencją i resztą świata poza Japonią. Poprzednia bijatyka Square - Tobal raczej nie przypadł do gustu Amerykanom, ale w końcu Japonia rządzi się własnymi prawami. Gra oferuje nam kilka trybów, ale z tych typowych mamy tylko arcade, versus i training, które i tak nie są dobrze opracowane. Traning Mode jest śmieszny - nie dość, że nie posiada żadnych lekcji walki, nie wspominając nawet o szczątkowym spisie, to jeszcze bezsensownie został pozbawiony muzyki. Dlaczego? Sam diabeł tego nie wie. Warto jednak znieść ciszę i popróbować trochę ciosów, gdyż niektóre z nich są naprawdę ciekawe. Na przykład Cloud posiada w swoim repertuarze limit breaki z FF7. Mnie osobiście udało sie odkryć cztery : braver, cross slash, meteorain i omnislash, ale może to jeszcze nie wszystko. 2W 'Arcade Mode' musimy zmierzyć się z 10 postaciami oraz jeśli dobrze nam szło dodatkowo z Cloudem i Tifą. Poza tym z ostatnim bossem walczymy w zupełnie nietypowy sposób. Zabić go można jedynie dwoma mieczami ze skrzyń znajdujących na planszy, a następnie możemy zebrać kilka gwiazdek i dalej magiczny miecz Ehrgeiz a to wszystko w ograniczonym czasie. Sama walka też różni się od tej z Tekkena. Nie walczymy tutaj tylko wymieniając ciosy. Możemy swobodnie biegać i to nie po płaskim polu jak to miało miejsce w Tobalu, gdyż poszczególne areny posiadają obszary o róznych wysokościach. I tak możemy zaatakować naszego przeciwnika z górnej półki lub uciec na niższy poziom gdzie nie dosięgna nas jego ciosy. Szkoda tylko, że są dość małe i niezbyt ciekawie ukształtowane, ale jest to pewna innowacja, mimo że trochę to przypomina Bushido Blade w mniejszej skali. Postaci do wyboru właściwie najwięcej nie ma, ale narzekać nie możemy. Mamy do wyboru 10 na początku i 7 ukrytych, a biorąc jeszcze pod uwagę dość dużą różnorodność nie jest to mało. W dodatku mamy możliwość walczyć postaciami z FF7, i to poza głównymi: Cloudem, Tifą, Yuffie i Vincentem, również jako Sephiroth i Zack, które niestety mocno rozczarowują podobieństwem do Clouda (Sephiroth może puścić Meteorain). Jest także niejaki Django, który wyglądem i atakami mocno przypomina Reda XIII. Jakby nie było dla fanów serii jest wielka gratka.

    Mamy tu także dość ciekawy lekko 'diablopodobny' Quest Mode, gdzie dwoma postaciami penetrujemy lochy wykańczając mnóstwo dziwacznych stworów i żałosnych bossów :). Nie jest to może rpg z prawdziwego zdarzenia, ale parę godzin na to można poświęcić. Są jeszcze, niezbyt interesujące choć wciągające zwłaszcza w dwie osoby, mini-gierki takie jak biegi na plaży, wyścigi po torach z możliwością walki, trochę dziwny survival oraz logiczna gierka dla twardzieli. Takie przerywniki pomiędzy pojedynkami nic nie wnoszące do ogółu. 3

    Graficznie Ehrgeiz może nie dorównuje Soul Calibur czy Tekken Tag ani nawet Tekken 3, ale naprawdę cieszą oczy dopracowane "atuty" Tify i reszty postaci. Poza tym są jeszcze wspaniałe animacje jak na Square przystało. Szkoda tylko że nie ma ich więcej. Liczyłem także na jakieś ciekawe animacje bohaterów z FF7, ale lekko się zawiodłem, ponieważ jedynie pojawił się mix scenek z tej gry. No cóż nie można mieć wszystkiego. Oprawa dźwiękowa również nie imponuje, ale miło się słucha utworów muzycznych. Autorzy wstawili łącznie 24 muzyczki w dwóch rodzajach do wyboru: original i arrange, w tym także mixy z FF7. Psuje to jedynie okropnie denerwujący dźwięk akceptacji w menu, od którego aż głowa boli. Po pół roku gry wciąż się do niego nie przyzwyczaiłem. Wcale się nie czepiam... no może trochę.

    Ehrgeiz nie jest grą wybitną i polecić mogę go jedynie fanom Final Fantasy i Tobala oraz cierpiącym na nadmiar gotówki. Więc jeśli zaliczasz się do którejś z tych grup i jeteś posiadaczem konsoli Playstation lub emulatora tejże platformy na mocnym komuterze, to weź na serio pod uwagę zakup tej gry... tylko na litość boską nie kupuj wersji PAL!

    Mort
    "God bless the ring."


    Copyrights © KKM GOKU