MegaPortal Reklama
  Info  |   Redakcja  
 

   Muzyka  |   Komputery  |   Gry  |   Film  |   Sport  |   ScHizO  |   MoTHa  |   Chat  |   Bannery 
Gry mangowe Pnickes
Strona Główna  | GOKU FAQ  | English  | Lista dyskusyjna  | GOKU Chat  | E-mail

Gry Mangowe
Games News

  moja ocena:  
  • grafika:
  •   6
  • dźwięk:
  •   6
  • grywalność:
  •   4+
  • pomysł:
  •   4
    Ogólnie:   6-  




    FINAL FANTASY VIII

      Minęły 2 lata, niedługo czekaliśmy na nową część z serii 'Ostatnich Fantazji'. To juz po raz ósmy spotykamy się z tym jakże magicznym tytułem , tytułem , który sprawia, iż Gracze na całym świecie potrafią dyskutowac na jego temat godzinami, poświecać swój cenny czas i pieniądze wydając je na figurki, karty i inne gadgety z nim związane..

      Teraz mamy znów szansę odpowiednio wydać nasze pieniazki, ponieważ nadeszło FINAL FANTASY 8 produkcji SquareSoftu. Czy warto wydawać ? Spróbuję odpowiedzieć Wam na to pytanie.

      Zacznijmy od tego, iż lwia część FF8 była przygotowywana w odziale Square'u mieszczącym się w Honolulu. Co się z tym wiąże ? Ano to, że postacie, które przyjdzie nam spotkać w czasie zabawy nie są już mangowe! Oczywiście wykazują pewne cechy charakterystyczne (design wykonał niezawodny Tetsuya Nomura) ale ... nadal odczuwam wrażenie, iż cała gra jest przeznaczona dla graczy z USA i Europy. To sprytne (tak ... bardzo sprytne :( ) posunięcie 'Kwadratowych' pozwoliło na 'wydojenie' jeszcze większej ilości pieniążkow z nas, bo przecież wiadomo, że zwolennicy jak i przeciwnicy Mangi kupią sobie FF8 ...

      Przejdźmy, jednak do fabuły, która jak wiecie jest najważniejszym elementem każdego (dobrego) RPG. Wyobraźcie sobie świat, w którym najpotężniejsze moce dzierżą w rekach Wiedźmy, które swą potegę przekazują z pokolenia na pokolenie. Świat, w którym sztuka magii i technologia rozwijały się równomiernie, gdzie istnieje jedna wielka organizacja dążąca do opanowania planety i druga wielka organizacja zrzeszajaca najemników, gotowych bronić, jak i niszczyć. Tak, tak - FF8 czerpie pełnymi garściami z FF7. Już sam wygląd żołnierzy Galbadianow przyprawia o nagłe porównania ich z żołnierzami Shinry, lub SOLDIER'u ! Myślę, że powinno to ucieszyć wszystkie osoby, które miały styczność z FF7, jednakże ... czyżby producentom kończyły się dobre pomysły ... ? Nie, to niemożliwe ...

      Gracz wciela się w postać młodego ucznia Garden'u - Squall'a Leonhart'a , który ma zamiar stać się Seed'em (elitarne jednostki najemników . A więc w Ogrodzie zostaje zasiane Nasienie ... i Squall rozpoczyna swą przygodę .

      W czasie gry spotykamy wiele przyjaznych dla nas osób, których będziemy mogli przyłączyć do druzyny. Poznamy też (oczywiście) ludzi, którzy będą starać się jak najbardziej nam zaszkodzić i zakończyć nasz żywot.

      Squall w miarę posuwania się akcji do przodu zaczyna poznawać prawdę o sobie, jak i otaczającym go świecie. Gracz pchany przez ciekawość co stanie sie dalej brnie ciągle do przodu. We wszystko zostaje wmieszana jeszcze miłość, która jest głównym elementem fabuły tej części.

      Muszę Wam powiedzieć, że pierwsze i ostatnie godziny spędzone z FF8 były najpiękniejszymi w całej grze. Gra pełna jest niedociągnięć, tak żenujących i śmiesznych , że od razu odechciewa się grać dalej. Przykład ? Proszę bardzo: kiedy jedna z bohaterek (Rinoa) wisi na ścianie i wytrzymuje tak uwieszona kiedy wszystko się trzęsie, odpadaja ściany, ludzie się przewracają, Squall podbiega do niej po godzinie (sam walczył z wrogiem) i co widzi ? Uśmiechnietą dziewczynę, która nadal sobie wisi uczepiona skały !!! Inny przykład: Squall jest torturowany godzinami, aż do utraty przytomności, kiedy przybywają jego towarzysze, by go uwolnić, Leonhart wstaje jakby nigdy nic, ściska mocniej w dłoni swego Gunblade'a i wybiega z sali totrur! Takich sytuacji w całej grze jest wiele. Nie będę ich tutaj wymieniał, by nie psuć Wam zabawy. Musze tu porównać starego juz FF7 z FF8. Jak myślicie kto wypada lepiej pod względem fabuły? Oczywiście - 'siódemka'.

      Jeżeli jesteśmy już przy porównywaniu tych tytułów to muszę wspomnieć także o grywalności, której FF8 brakuje i nie dorasta do pięt, pod tym względem części siódmej. Po ukończeniu FF8 nie odczuwałem silnego pociągu do rozpoczęcia przygody jeszcze raz, od początku (FF7 - wytrzymałem przez tydzień :D ). Nie czułem także potrzeby ćwiczenia członków drużyny, aby ich statystyki przybierały astronomiczne wartości. Why? Powodów jest wiele. Final Fantasy 8 jest grą jeszcze prostszą niż jej poprzedniczka ! Co zrobili tutaj 'Squaremani' przechodzi ludzkie pojecie. Dochodzi do tego, że dobra drużyna potrafi załatwić Boss'a (a raczej bossa) kilkoma ciosami! Długo więc poczekacie, aby zobaczyć świetnie wykonany ekran Gameover i usłyszeć muzyczkę nawiązującą do Prelude z FF7 i FF5. Na szczęście pod koniec gry będzie już trudniej.

      W FF8 nie zarabiamy Gili (waluta w tym świecie) za pokonywanie potworów. Zostaja nam one przydzielane jako żołd, który otrzymujemy od Gardenu, dla którego służymy. Wszystko zależy od rangi Squall'a - im wyższa tym więcej gili będzie wpadać do naszej sakwy. Jest to ciekawe rozwiązanie, zważywszy na to, iż by podnieść swą rangę trzeba (najczęściej) rozwiązać test zawierający 10 pytań. Pozostaje tylko jedno pytanie: co robić z tymi pieniędzmi? W FF8 staniecie przed naprawdę śmieszną sytuacją - nie będziecie mieli na co wydać swych Gili ! Tak, tak - grając w FF8 nie bójcie się wydawać na swe potrzeby, bo później swe skarby będziecie zmuszeni targać za soba w dziesięciu skrzyniach -__^ .

      Jedną z przyczyn takiego stanu jest niemożność kupna nowych broni. Możemy tylko przebudować w specjalnych sklepach nasz złom. I tutaj znacznie większą rolę odgrywają przedmioty - tylko dzięki nim będziemy mogli udoskonalić bronie postaci.

      Druga przyczyna to magia, za ktorą nie płacimy nic. Wszyscy amatorzy materii poczuja sie raczej zawiedzeni - nie ma juz kolorowych oczek do wsuwania w sloty i napawania się pięknie konstruowanymi łańcuchami. Zamiast tego zaimplementowany został system polegający na czerpaniu czarów przeciwnika. Sposób ten opiera się na starusieńkim schemacie z najstarszych RPG-ów. Z tych, w których do rzucenia czaru potrzebny był pergamin z wyskrobanym zaklęciem i który po jednorazowym wykorzystaniu wyparowywał. Co prawda w FF8 żadnych pergaminów nie ma, ale czar raz rzucony znika. W czasie walki można wykorzystac opcje 'czerpania'. Zajmuje ona jedną turę, ale w zamian za to w następnej, postać, która 'wysysała' z przeciwnika ma swój arsenał wzbogacony o nowe czary.

      Nastepną zmianą jest opcja czarów specjalnych. Nie są to juz Summony (już się tak nie nazywają, ale w rzeczywistości o nie chodzi) , lecz Guardian Forces - G.F. W całej grze jesteśmy własnie od nich uzależnieni, GF-y wygospodarowują sobie trochę miejsca w mózgu postaci, którymi kierujemy przez co dostajemy możliwość używania komend : magic , item , draw ('wysysanie') itd. Takie wykorzystywanie GF-ów niesie za sobą pewne skutki uboczne... ale, któż chce walczyć tylko za pomoca ataków fizycznych.

      Wydaje mi się, że zmiany poczynione w tej części są wynikiem bardzo silnego zabiegania 'Kwadratowych' o nieposądzenie ich dzieła, o zbyt wielkie podobieństwo z poprzednim 'fajnalem'. Są one wprowadzone na siłe - spłycają jedynie rozgrywkę (czy widzieliście kiedyś RPG-a bez MP lub many? Teraz macie szansę grając w FF8).

      Grafika ... jest po prostu piękna. Naprawde nie wiem jak 'Squaerowcy' wycisnęli jeszcze tyle mocy ze starej poczciwej Playstacji. To jest naprawde niesamowite. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, iż FF8 (jak i FF7) wygląda lepiej na PSX-ie niz na PC wyposażonym w najlepszy akcelerator! Musicie zobaczyć dwie wersje i sami ocenić. Podczas poruszania się po lokacjach możemy podziwiać pięknie renderowowane tła - które naprawde 'żyją' , a nie są tylko statycznymi obrazkami. Kiedy napotkamy przeciwników zostajemy przenoszeni w scenerie 3D i tutaj właśnie ukazana jest cała moc drzemiąca w małym szarym pudełku. Fale uderzeniowe, mgła, woda, poruszające się niebo - to wszystko dopracowane jest do perfekcji. Trzeba zobaczyć na własne oczy ataki GF-ów takich jak Diablos czy Eden, ponieważ trudno jest je opisać słowami. Wszystko dzieje się z ogromną prędkoscią, trudno znależć jakieś spowolnienia nawet podczas atakow najefektowniejszych GF-ów. Tak samo jest z FMV towarzyszącymi grze. Są przepiękne, wykonane z niebywałą dbałością o szczegóły i z wielkim rozmachem. Widać w nich ogrom pracy jaki włożyli ludzie je przygotowujący. Prześciagają one kilkakrotnie filmy, które mogliśmy zobaczyć w FF7 i Parasite Eve. Jeżeli nawet nie lubisz eRPeGow powinieneś zagrać w FF8, aby zobaczyć filmiki - małe arcydzieła (szczególnie długą konczacą sekwencję). Zapamiętasz je do końca życia.

      Muzyka ... jest równie genialna jak grafika. Nobuo Uematsu - człowiek, który wykreował oprawę muzyczną do FF7 stworzył tutaj coś przepięknego. Tak, tak - jeżeli byłyby przyznawane Oscary za gry dostałby go z pewnością ten człowiek. Kolejne tematy powodowały, iż po prostu odkładałem pada z ręki i wsłuchiwałem się w melodię płynacą prosto z gry. Jeszcze w żadnej grze (z wyjatkiem FF7) nie spotkałem się z tak piękną, wzruszajacą i głeboką oprawą muzyczną jaką oferuje nam FF8.

      Zapomniałem dodać jeszcze, iż w FF8 będziecie mieć szansę rozwiązać sporo sekretów i brać udział w kilku questach, które niekiedy są bardzo ciekawe i wciągające.

      Myślę, że amatorzy zręcznościowych przerywników rodem z FF7 poczują się zawiedzeni. Nie ma już możliwości pojeżdżenia Squallem na snowboardzie czy motorze, lecz pozostaje inna bardzo wciągająca 'minigierka' - karcianka, do której możesz wyzywać każdą napotkaną osobę. Jeżeli postać ta wyrazi zgodę rozpoczyna się walka, w której możesz zarówno wygrać jak i przegrać jedną lub kilka ze swoich kart. Same karty posiadają wizerunki wszystkich potworów, GF-ów, postaci i bossów wystepujących w grze (czyli jest ich mnóstwo).

      Final Fantasy 8 pomimo swoich wad jest grą swietną. Nie, powienienem napisać dziełem - nie grą. Jest dziełem, w które powinni zagrać przede wszystkim fani RPG, ale nie tylko oni. Może właśnie od tego jakże przyjaznego Graczowi dzieła Squar'u niektórzy zaczną swą przygodę z japońskimi RPG-ami? Gorąco do tego namawiam, przeżyjecie niezapomniane chwile walcząc ze Squallem i jego przyjaciółmi w słusznej sprawie i poznając wspaniały świat FINAL FANTASY 8.

      Pozostaje jeszcze odpowiedzieć na pytanie zawarte na początku tej recenzji: czy warto kupować? Zdecydowanie tak (a ja ciągle o tych pieniądzach :D) !

      Wiecie co?... chyba jednak zacznę zabawę od początku...

    Miłego grania!


    ZACK from Gongaga village





    Copyrights © KKM GOKU