Polska Internetowa Strona Komunistyczna

Powrót


Feliks Dzierżyński - biografia propagandowa
----------

Feliks Dzierżyński był jednym z najwybitniejszych działaczy i przywódców polskiego rewolucyjnego ruchu robotniczego, czołowym reprezentantem jednego z głównych kierunków nowoczesnej myśli politycznej społeczeństwa polskiego z przełomu XIX a XX wieku, a zarazem najbliższym współpracownikiem i osobistym przyjacielem Włodzimierza Lenina, Polakiem który stał się czołową postacią życia politycznego i gospodarczego w początkach istnienia Związku Radzieckiego.
Wychowany w dzieciństwie w atmosferze głębokiego patriotyzmu, typowego dla środowiska szlacheckich rodzin kresowych, z jakiego się wywodził, przyznawał, że do ruchu rewolucyjnego doprowadził go patriotyzm. Już na ławie gimnazjalnej w Wilnie; napotykając na każdym kroku przejawy brutalnego wynaradawiania i poniżania godności uczniów (a była to specjalna polityka caratu na kresach państwa) zetknął się dość wcześnie z ideami socjalizmu i zdołał przekonać się, że losy narodu polskiego, jego wolności i nieskrępowanego uciskiem bytu spoczęły w ręku młodej, rozwijającej się dopiero klasy robotniczej. Odtąd też stał się żarliwym bojownikiem, wyrazicielem interesów tej właśnie klasy społecznej.
Poczynając od 1895 r., jako 18-letni młodzieniec związał się ściśle z ruchem robotniczym i poświęcił jemu odtąd bez reszty ponad 30 lat swego burzliwego, pełnego cierpień i wyrzeczeń, wytężonego wysiłku i niezwykłej odpowiedzialności życia. Był podczas tych lat aż sześciokrotnie aresztowany, zakuwany w kajdany, przetrzymywany za kratami więzień i skazywany na zesłania. Skomplikowało to wszystko jego życie osobiste i rodzinne, pozbawiało na długie okresy najbliższych, pogarszało i tak słabowite zdrowie, nabawiło gruźlicy. Nigdy nie załamało go to jednak, nie poddał się losowi, nie stracił wiary w ostateczne zwycięstwo sprawy proletariatu i socjalizmu oraz głębokiego przekonania o słuszności tego co czyni. Listy jego, pisane przepiękną polszczyzną, nawet te kreślone w najcięższych momentach tęsknoty więziennej i przewlekłej samotności zesłania, zawsze są pełne energii, radości życia, żądzy walki i pewności ostatecznego zwycięstwa sprawy proletariackiej. Jeśli niekiedy ogarnęły go zwątpienia, to tylko na temat własnej osobistej pożyteczności dla tej sprawy, na temat tego, czy czyni wszystko, co powinien i czy czyni tak, jak powinien. Idealnie pasuje do życia tego człowieka maksyma sformułowana przez genialnego pisarza i myśliciela - Fiodora Dostojewskięgo - iż sens życia i poczucie własnej godności można zachować i umocnić tylko w walce, tylko dzięki pracy.
Postawą swą zmuszał do szacunku nawet strażników więziennych. Z dalekiego zesłania syberyjskiego trzykrotnie uciekał, zawsze z powodzeniem. Niezwykłe koleje losu, owe śmiałe ucieczki z zesłania, ujawnione w konspiracyjnych zmaganiach z caratem poświęcenie, żarliwość i heroiczna wytrzymałość, a także fantazja, brawura i pomysłowość oraz talenty organizacyjne i agitacyjne sprawiły, że już w młodości w kołach robotniczych Warszawy, Łodzi i Zagłębia Dąbrowskiego otoczyła go legenda. Stał się dla wielu symbolem odwagi i bojowości rewolucyjnej. Sprzyjał tej legendzie i urok osobisty, wierność okazywana w przyjaźni, bezinteresowność, czystość etyczna pobudek, głębokie zaangażowanie ideowe, wrażliwość poetycka na piękno przyrody, szczerość w kontaktach i rozmowach, romantyczne zabarwienie wielu epizodów życia. Nie przypadkowo przylgnęło do niego miano "rycerza" i "romantyka rewolucji", a nazywany był także często w kręgu przyjaciół "proletariackim Kmicicem", czy też "chorążym orszańskim". Znający go doskonale wybitny działacz polskiego ruchu robotniczego - Adolf Warski pisał: "Zanim został marksistą, był głęboko wierzącym katolikiem. Nie wystarczało mu jednak to, że sam wiarę posiadał. Wiarę swą chciał wszczepić w dusze wszystkich ludzi i dlatego postanowił zostać księdzem, co dla niego było równoznaczne z rolą agitatora i bojownika kościoła katolickiego. Kiedy zaś stał się socjalistą, całe jego przyszłe życie zostało już przez to z góry zdecydowane".
W 1896 roku w niezbyt jeszcze dokładnie wyjaśnionych okolicznościach, w dużym stopniu na tle protestu przeciwko wynaradawianiu i rusyfikacji, ale i w związku z nieuleczalną choroba i śmiercią swej matki Feliks Dzierżyński wystąpił z Gimnazjum Wileńskiego na krótko przed zdobyciem matury i wybrał, zamiast kariery zawodowej, trudny i pełen wyrzeczeń "zawód" rewolucjonisty. W jednym z nielicznych dokumentów autobiograficznych, jakie pozostawił po sobie, tak oto skwitował ten ważki w skutkach epizod swego życia: "Z gimnazjum występuję dobrowolnie w roku 1896, uważając, że wiara powinna pociągać za sobą czyny i że należy być bliżej masy i samemu z nią razem się uczyć". Dalsze postępowanie Feliksa Dzierżyńskiego potwierdza w pełni prawdziwość tego wyznania, a zarazem prawdziwość świadectwa Warskiego.
Aby poznać bliżej życie i warunki pracy robotników i lepiej móc na nich oddziaływać rozpoczął, podobnie jak wcześniej Ludwik Waryński, pracę fizyczną jako introligator w jednym z zakładów rzemieślniczych. Pod pseudonimem "Jacek" i "Introligator" prowadził jednocześnie agitację rewolucyjną wśród robotników polskich, litewskich i żydowskich w Wilnie, a następnie w Kownie. Pisał i rozpowszechniał ulotki, organizował strajki, był autorem i wydawcą odezw oraz nielegalnego pisemka socjaldemokratycznego "Kowieński Robotnik". Jedyny zachowany do naszych czasów numer tej gazetki zapełnił sam własnymi artykułami, sam go odbił na hektografie i osobiście kolportował. Wśród wielonarodowego proletariatu Litwy, gdzie na co dzień stykali się z Polakami Litwini, Żydzi i Rosjanie, Dzierżyński uczył się sam i uczył innych szacunku do robotników i w ogóle do ludzi, niezależnie od ich pochodzenia narodowego, wchłaniał szczytne ideały internacjonalizmu, którym pozostał wierny do kresu swych dni.
W latach 1899-1912 był jednym z głównych przywódców SDKPiL, niezmiennym członkiem jej instancji kierowniczej - Zarządu Głównego. Spośród członków ZG przebywał najczęściej w kraju, w Królestwie Polskim, był w istocie kierownikiem wszystkich organizacyjnych i politycznych poczynań tej partii. Uczestniczył w jej zjazdach i konferencjach krajowych, reprezentował tę partię w instancjach centralnych SDPRR - Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji, z którą w maju 1906 r. na zjeździe sztokholmskim - przy jego czynnym udziale - SDKPiL połączyła się organizacyjnie na zasadach autonomii wewnętrznej. Z Warszawy jeździł do Zagłębia, stamtąd do Łodzi, Częstochowy, Lublina czy Białegostoku, by zaraz potem przenieść się do stosunkowo bezpiecznego, leżącego w austriackiej Galicji Krakowa. Mieściła się tu główna baza wydawnicza partii i redakcje "Czerwonego Sztandaru", "Z pola walki", "Przeglądu Socjaldemokratycznego". Wszędzie czynny, był niezmordowany w agitacji, pełen pomysłów w konspiracji.
Lubiany przez robotników przywódca ich walk politycznych i ekonomicznych, organizator niezliczonych zebrań i narad, wieców robotniczych, najczęściej główny mówca na nich - był "spiritus movens' całej trudnej "techniki" rewolucyjnego podziemia antycarskiego. Przemawiał namiętnie, w dyskusji łatwo poddawał się emocjom, choć niekiedy wpadał w przesadę. Każdy, kto słuchał Dzierżyńskiego przemawiającego, odczuwał że człowiek ten głęboko przeżywał wszystko, co mówi, że jego słowa znajdują pełne pokrycie w czynach. "Słyszałem mowy bardzo dobre - wspomina jeden z ówczesnych działaczy SDKPiL Bronisław Fijałek - ale takich nie słyszałem nigdy. Jaśniał, promieniał, gdy ukazywał lepszą, sprawiedliwą przyszłość". Bardzo często w literaturze historycznej Feliks Dzierżyński, w odróżnieniu od kilku innych działaczy SDKPiL, określany jest jako praktyk, daleki od teoretycznych poszukiwań. Jest to w dużym stopniu prawda, ale prawda tylko częściowa. Do świadomie wybranego zawodu rewolucjonisty przygotowywał się z całą powagą. Dużo czytał, uczył się języków. Znał dokładnie prace teoretyczne głównych reprezentantów myśli marksistowskiej swej epoki, interesował się stale nowościami w tej dziedzinie. Już w 1902 r. dostrzegł znaczenie nowatorskiej myśli i prac Lenina, a zachowane źródła potwierdzają, że przestudiował wszystkie najważniejsze jego prace bezpośrednio po ich ukazaniu się. Znał też dzieło wszystkich znakomitych ekonomistów angielskich, historyków francuskich, filozofów i niemieckich teoretyków socjalizmu naukowego. Podczas dłuższych pobytów w Krakowie współtowarzysze znajdowali go często obłożonego książkami, w których szukał przede wszystkim odpowiedzi na gnębiące go wątpliwości i palące problemy walki bieżącej. Był "bardzo głębokim, oryginalnym i wykształconym marksistą" - wspomina doskonale znający go działacz SDKPiL - Stanisław Babiński.
Dzierżyński nie pisał wiele. Pozostawił jednak po sobie listy oraz dziennik, zachowały się także jego artykuły i odezwy. We wszystkich tych tekstach ujawnił duży talent literacki oraz inwencję w wyborze tematów i argumentów. Prowadzony przez niego kilkakrotnie w życiu dziennik, pisany z zasady tylko w więzieniu, gdzie mu czas na to pozwalał i przemycany na wolność na wąskich, gęsto zapisanych drobnym maczkiem karteczkach, jest wyjątkowym w dziejach polskiego ruchu robotniczego dokumentem martyrologii i czystości ideowo-moralnej bojowników o wolność i socjalizm. Nigdy jednak twórczość literacka ani publicystyczna nie stała się główną pasją jego życia. Jednakże wiedza, bardzo rozległa i zainteresowania teoretyczne z okresu konspiracji rewolucyjnej zaowocowały, gdy w Rosji radzieckiej stanął u steru różnych dziedzin życia państwowego i gospodarczego pierwszego państwa robotniczo - chłopskiego na świecie. W Rosji radzieckiej, a następnie w ZSRR piastował bardzo odpowiedzialne i najwyższe funkcje. Był członkiem Komitetu Centralnego partii bolszewickiej, jednym z najbliższych współpracowników Lenina, którego poznał bliżej w 1906 r. Był przewodniczącym Komisji Nadzwyczajnej do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem, tzw. WCzK, co odpowiadało mniej więcej współczesnemu ministrowi bezpieczeństwa publicznego, komisarzem ludowym spraw wewnętrznych, później komisarzem ludowym komunikacji i wreszcie przewodniczącym WSNCh - Najwyższej Rady Gospodarki Narodowej, kierującej całą gospodarką radziecką. Rolę męża stanu i działacza państwowego przyjął na siebie w listopadzie 1917 r., kiedy to był jednym z grona organizatorów i bezpośrednich przywódców Rewolucji Październikowej, członkiem sztabu powstania zbrojnego. Przez cały czas cieszył się bezwzględnym zaufaniem Lenina. Przywódca rewolucji rosyjskiej i pierwszy szef państwa radzieckiego miał możność już przed rewolucją przekonać się kilkakrotnie o żarliwości rewolucyjnej Dzierżyńskiego i jego bezwzględnym oddaniu klasie robotniczej. Stąd też, gdy po zwycięstwie rewolucji zastanawiano się nad człowiekiem, który by w stopniu największym posiadał cechy rewolucyjnego jakobina i któremu by można powierzyć kierowanie obroną rewolucji i walką ze spiskami jej przeciwników, a jednocześnie człowiekiem o niekwestionowanej czystości moralnej, który nie nadużyje powierzonej mu władzy nadzwyczajnej, wybór Lenina padł bez wahania na osobę Dzierżyńskiego.
Przemoc stosowana przez podległą mu WCzK wobec przeciwników rewolucji - zwalczających ją często z bronią w ręku, najczęściej podstępem i zdradą - traktował Feliks Dzierżyński jako środek walki narzucony przez bezwzględność wroga. Gdy tylko - w 1920 roku, minęło największe niebezpieczeństwo, właśnie on pierwszy wystąpił z inicjatywą zniesienia kary śmierci i ograniczenia funkcji kierowanej przez siebie instytucji. Niezbyt częsty to wypadek w historii, niezbyt wiele znajdziemy przykładów podobnego postępowania kierowników resortów i ministerstw. Od podwładnych mu "czekistów" wymagał Dzierżyński i był pod tym względem bezwzględny - przestrzegania zasad rewolucyjnej praworządności, właściwego stosunku do aresztowanych, karząc surowo przejawy grubiaństwa czy też używania siły fizycznej wobec obezwładnionego już przeciwnika.
Wkrótce po śmierci Lenina 21 stycznia 1924 r. Centralny Komitet Wykonawczy ZSRR (odpowiednik dzisiejszej Rady Najwyższej) mianował Dzierżyńskiego 2 lutego 1924 r. przewodniczącym Najwyższej Rady Gospodarki Narodowej. Od tego momentu ciężar zainteresowań Dzierżyńskiego przesuwał się coraz bardziej ze spraw WCzK (choć i za nie odpowiadał nadal, pozostawał bowiem przewodniczącym tej instytucji) na sprawy gospodarcze, pokojowego budownictwa socjalistycznego. Na tym stanowisku interesował się szczególnie wdrażaniem nowoczesnej techniki do przemysłu radzieckiego, badaniami naukowymi, ba, nawet lotami kosmicznymi, co świadczy o tym, że , spoglądał daleko w przyszłość. Szczególną troską otaczał przemysł hutniczy i budowę maszyn, popierał budowę w pierwszej kolejności wielkich hut, forsował intensywna elektryfikację gospodarki narodowej. W swoich referatach i artykułach na tematy gospodarcze, szeroko oświetlał potrzeby ZSRR w dziedzinie handlu zagranicznego i wymiany gospodarczej z krajami kapitalistycznymi na zasadach wzajemnej korzyści. Wiele jego myśli z tego okresu zadziwia swą nowoczesności . Był niezwykle utalentowanym i pracowitym organizatorem życia gospodarczego.
Partia bolszewicka i rząd radziecki obdarzały go również wieloma innymi funkcjami doraźnymi i misjami specjalnymi. Stał na czele wielu komisji, wysyłany był na najbardziej zagrożone odcinki frontów wojny domowej i placówki gospodarcze. Lenin podziwiał kipiącego energią Dzierżyńskiego, liczył się bardzo z jego zdaniem. W rozmowie z Maksymem Gorkim powiedział a Dzierżyńskim "Ma on wyjątkowe poczucie prawdy".
Służąc rewolucji rosyjskiej, Feliks Dzierżyński służył jednocześnie Polsce, postępował podobnie, jak wielu innych wielkich Polaków, którzy zgodnie z hasłem "Za wolność Waszą i naszą" służyli postępowi i rewolucji w różnych krajach i zakątkach świata, wszędzie tam, dokąd zawiodły ich losy.

Napisał: Jan Sobczak

www.lenin.z.pl