BizReporter

Cofnij
Strona główna
Poprzedni artykułNastępny artykuł


-= MARKETING =-
BizReporter nr 06 - 2000.06.05 Viktor Jorkstam

Oszustwa, gry i inwestycje w Internecie

Cytat z Newsweeka:
"W erze Internetu nie istnieje większe ryzyko niż pozostanie na zewnątrz."

Impulsem do napisania tego artykułu, których z pewnością będzie więcej, są listy, które bezustannie otrzymuję od czytelników. Listy w których poruszany jest zawsze temat pieniędzy i wiarygodności przeróżnych ofert pojawiających się w Internecie.

Zdaję sobie sprawę, że zrozumienie trendów i metod w tym ogromie informacji, jakimi jesteśmy bombardowani, jest niezmiernie trudne, lecz nic tutaj nie dzieje się bez powodu i to właśnie te motywacje i powody postaram się naświetlić odrobinę bliżej.

Internet jest cudownym źródłem informacji - na dobre i na złe. I pomijając pornografię jako najbardziej skrajną, dochodową i bez fantazji ani ambicji formę biznesu, to możliwości zarobku są najbardziej dominującą kategorią i podobnie jak sex, pieniądze budzą te najbardziej prymitywne ludzkie instynkty.

Fakt ten jest powodem wielu problemów specjalnie wtedy, gdy obiecywane są łatwe pieniądze dosłownie za nic. Naturalnym odruchem większości ludzi jest odrzucanie takich ofert, traktując je instynktownie jako oszustwa, gdyż jeśli coś brzmi zbyt dobrze to musi być oszustwem. Prawda jednak jest bardziej złożona i naprawdę nie wszystkie tego typu oferty są fałszywe. Głównym problemem jest brak zrozumienia podstawowych mechanizmów marketingu w Internecie, gdzie jeśli się czegoś nie daje za darmo to ma się bardzo niewielkie szanse przetrwania.

Lecz jak rozróżnić te prawdziwe oferty od fałszywych, których jest tysiące w Internecie?

Zacznijmy jednak od początku, od podstaw psychologii marketingu w Internecie.

Internet jako medium znacznie różni się od wszystkich innych mediów. Jest to pierwsze medium wolnego wyboru, w którym użytkownik sam decyduje o preferencjach wyboru swoich zainteresowań. Tutaj nie można wykupić sobie czasu, czy też miejsca jak w innych mediach i wykorzystywać go według własnego uznania, manipulując dowolnie umysłami tej rzeszy ludzi, do której się kupiło dostęp.

W Internecie użytkownik sam decyduje o swoich preferencjach. Tutaj nie istnieje inna możliwość zwrócenia na siebie uwagi, niż zdobycie jej poprzez wszelkie formy oferowania czegoś, czym możliwie jak najszersze rzesze użytkowników mogą być zainteresowane. Tutaj rozdaje się tysiące produktów za darmo, tworzy butiki tematyczne dla danych grup zainteresowania, kupuje członków płacąc za to często gotówką, czy też rozdaje darmowe bonusy, prowizje i akcje przedsiębiorstw będących w stadium przedstartowym.

Zwróćcie proszę uwagę na to, że rozdawanie wszystkiego za darmo to nie jest dobroczynność, czy też niezrozumiałe podstępne zakusy, tylko czysta technika marketingu, gdzie znając koszty pozyskania nowego klienta, czy też członka grupy, które nie są aż tak niskie, oferuje się odpowiednik tej sumy w formie wynagrodzenia za podłączenie się do danej koncepcji.

Koszty pozyskania nowego klienta w Internecie, według ocen amerykańskich, kształtują się na poziomie 45 do 90 dolarów od osoby. Dlatego też wiele firm jest gotowych zapłacić tą sumę nawet w gotówce, aby szybko zdobyć odpowiednie bazy adresowe. Inne firmy rozdają darmowe akcje warte teoretycznie więcej dla klienta, lecz niewiele to kosztuje firmę stosującą tą strategię.

Konkluzja?

Należy akceptować wszystko to co rozdają, lub też kosztuje niewiele, traktując to jako miłą formę hazardu, gdzie nie traci się nic, lub bardzo niewiele, a w przypadku gdy dana koncepcja się powiedzie, to bonus taki może być warty małą fortunę.

Innym zjawiskiem są tysiące wszelkiego typu możliwości zarobkowych, gier i inwestycji. W tym przypadku jest znacznie trudniej rozróżnić ich charakter i stopień wiarygodności, lecz nawet i tutaj istnieje kilka podstawowych kryteriów oceny, które należy zawsze mieć w pamięci. Istnieje kilka podstawowych typów całkowitych oszustw, czy też częściowych, z którymi można się nagminnie spotkać w sieci.

Pierwszy to firmy MLM oferujące rewelacyjne produkty i nieprawdopodobne możliwości zarobku, które mają zmienić życie ''pacjenta'' w ciągu kilku godzin. Jedynym warunkiem jest wykupienie pakietu startowego za jedyne 199 dolarów itd.. Ostrzegam, jeśli oferują Ci wspaniałe możliwości zarobku, lecz żądają od Ciebie finansowego zaangażowania, to jest to zwykła próba wypchnięcia jakiegoś towaru, którego wartość jest kilkakrotnie niższa i nie jest dla nich ważne czy cokolwiek sprzedasz dalej.

Istnieje ogrom łańcuszków i piramid, które posługują się jakimś nie istotnym produktem jako podkładką legalizującą zwykłą piramidę. Tutaj nie sprzedaje się produktu, który jest tematem marginalnym, jedynie ''rewelacyjny'' plan kompensacyjny, mający przynieść oszołamiające dochody w mgnieniu oka.

Nasuwa się tutaj pytanie, które musisz sobie zawsze zadawać. Dlaczego firma posiadająca tak rewelacyjne produkty nie sprzedaje ich we wspaniale rozbudowanych systemach dystrybucyjnych, przecież w ten sposób sprzedaliby setki razy więcej, szybciej i taniej? Tylko potrzebują agresywnych programów kompensacyjnych by motywować ludzi aby sprzedawali ich produkty innym, a ci z kolei aby sprzedawali je innym itd...itd..?

Następnym typem oszustw bezustannie krążących w sieci jest tak zwany ''List Nigeryjski''. Tutaj obiecuje się wręcz nieprawdopodobne pieniądze za nielegalną usługę. Osoba pisząca właśnie przekręciła rząd Nigerii (może być inny, lecz stamtąd się to wywiodło) na kilkaset milionów dolarów i potrzebuje pomocy w przeprowadzeniu ich przez kilka firm i kont na różnych kontynentach, aby móc z nich legalnie korzystać, a kontaktowana osoba zasłużyła na ten bonus życia w formie zasługi za wybitne osiągnięcia.

Osoba, która się na to zgodzi, otrzymuje potwierdzenie, że pieniądze, tu np. 135 milionów dolarów, o których była mowa, zostaną przelane na wskazane konto w przeciągu tygodnia, (prowizja od usługi wynosi 30 proc. a więc 40,5 miliona dolarów) lecz musi wpierw wpłacić (jedynie) 10 tysięcy dolarów na wskazane konto w celu pokrycia kosztów transferu. To koniec biznesu i już jeden facet w Lagos jest bogatszy a drugi... mądrzejszy.

Istnieje też wiele typów systemów nazywanych ''Ponzi scheme''. Twórcą systemu był Charles Ponzi, który wpadł na nowatorski pomysł ekscytowania inwestorów rewelacyjnymi zyskami z inwestycji, których nie było i przez jakiś czas pieniądze te były wypłacane z wkładów nowych inwestorów, aż w końcu ci ostatni w piramidzie wszystko tracili. Był to więc zwykły łańcuszek, tylko na inwestycyjnie wyższym poziomie niż łańcuszki jakie są nagminnie znane.

Wiele z tych systemów Ponzi jest jednak niezwykle trudna do zidentyfikowania, gdyż są one zakamuflowane jako poważne firmy inwestycyjne, mogące nabrać praktycznie każdego.

Pragnę zaznaczyć, że osobiście nie mam nic przeciwko tym systemom, jeśli prezentujący je stawiają sprawę uczciwie, mówiąc wyraźnie, że to gra, w której można zarobić krocie, lub też stracić. Branie udziału w takiej zabawie jest wtedy wyłącznym i wolnym wyborem partycypującego i jeśli ktoś akceptuje pewną dozę hazardu, to jest to wyłącznie jego sprawą.

Jeśli znasz stopień ryzyka, w pełni rozumiejąc reguły gry, to wszystko jest w porządku, jeśli jednak zasady te nie są znane, to wtedy dopiero następuje świadome oszustwo, gdyż pieniądze zostają wyłudzane pod fałszywym pretekstem.

Innym dylematem jest stara maksyma mówiąca, że ''jeśli coś brzmi zbyt dobrze aby było prawdziwym, to przypuszczalnie nie jest''. Slogan ten jednak nic nie wyjaśnia, jedynie dodatkowo gmatwając zagadnienie. Gdyż co oznacza samo stwierdzenie, że coś brzmi zbyt dobrze? Co jest zbyt dobre a co nie jest i dla kogo? Jest to bardzo subiektywne.

Gdybym wam oferował zysk od zainwestowanego kapitału w wysokości 100 proc. rocznie, czy byłoby to zbyt dobre aby było prawdą i automatycznie zostałbym ostemplowany jako oszust? Jedno co mogę stwierdzić, to że taka oferta nie brzmi dla mnie absolutnie zbyt dobrze, choć wielu z was dałoby się poćwiartować, że tak jest i że to oszustwo, gdy bank na rogu oferuje....

A co by było gdybym oferował 1000 proc. zysku rocznie? Jestem pewny, że taka oferta zwiększyłaby znacznie liczbę niedowiarków. Jednakże ja przyjrzałbym się temu bardzo dokładnie, bo choć brzmi to bardzo nieprawdopodobnie, to znam przypadki gdy było to możliwe. Wszystko jest jednak uzależnione od ilości zainwestowanego kapitału i istnieją inwestycje przynoszące zyski rzędu tej wielkości, lecz tutaj biletem wstępu są często miliony dolarów.

Dlaczego jednak temat ten poruszam? Powodem tego jest ta prosta prawda, że ludzie mają tendencję do stemplowania pewnych zjawisk na podstawie z góry ustalonych mitów i poglądów i większości nie stać intelektualnie na to, aby ich wrodzona ciekawość zmusiła ich do tego by dane zagadnienie sprawdzić.

To życiowa łatwizna, przy pomocy której nie obciąża się sobie umysły zbyt wytężonym myśleniem i zasada tu jest prosta - czym ktoś wie mniej na dany temat, tym silniejsze okazuje tendencje w kierunku generalizowania pojęć.

A więc mamy ''gry'', i ''gry finansowe'', gdzie się dokładnie określa charakter przedsięwzięcia i jego stopień ryzyka. Istnieją czyste oszustwa, gdzie ukrywa się naturę inwestycji i mamy na koniec prawdziwe inwestycje. Każde z tych przedsięwzięć zawiera jakąś dozę ryzyka i różnica między nimi jest głównie taka, że te prawdziwe inwestycje nie zostały już w założeniu stworzone tylko po to aby kogoś oszukać.

Żadna inwestycja nie jest w 100 proc. pewna. Nawet wypłacalność obligacji rządowych opiera się jedynie na tym, czy możliwość ściągania podatków z obywateli będzie w przyszłości równie dobra jak w chwili emisji obligacji, na co nie można zbytnio liczyć.

Ryzyka nie można w życiu uniknąć, gdyż jest częścią składową życia. Ci którzy nie podejmują żadnego ryzyka, ponoszą największe - ryzyko zmarnowanego życia!

Nie istnieją inwestycje w 100 procentach wolne od ryzyka i nawet większość banków w większości krajów muszą być traktowane jako niepewne, gdyż dość często się słyszy o bankructwach banków, czy też defraudacjach. Dlatego też musisz zaakceptować ryzyko jako składnik życia i jedynie skoncentrować się na opanowaniu sztuki unikania go w tak dużym stopniu jak to tylko jest możliwe, opierając swoje kryteria oceny na konkretnej wiedzy na dany temat.

Wszystko jest jednak subiektywne i niektórzy ludzie nie mogą spać po nocach w chwili, gdy się jedynie czują zagrożeni, podczas gdy inni z rozkoszą brną przez tereny zagrożone i choć mając oczy szeroko otwarte, to koncentrują się jednocześnie na celu wyprawy i czekającej nagrodzie.

Nie ma wątpliwości, że ludzie wokół nas zdobywają fortuny na ''finansowych grach'' (tutaj określeniem tym stempluję nawet zwykły handel akcjami). I nie ma wątpliwości, że ludzie tracą te fortuny często na najpewniejszych przedsięwzięciach.

To co jest wymagane w tym środowisku aby odnieść sukces to chłodny analityczny umysł. Nie wolno dać się ponieść euforii stawiając wszystko na jedną kartę, gdyż każda decyzja musi się opierać na zimnej kalkulacji, uwzględniającej swoją aktualną pozycję finansową i kalkulowany stopień ryzyka.

Nie należy też pędzić przed siebie panikując, że się traci okazję życia. Okazje takie trafiają się co chwilę, tylko należy mieć wpierw czas na ich przeanalizowanie. Nie daj się oszukać sloganom krzyczącym, że stracisz wszystko jeśli nie powiesz TAK natychmiast.

Świat wokół nas, a w szczególności Internet, oferuje tysiące wręcz nieprawdopodobnych możliwości i jeśli tylko instynktownie wiesz czego szukasz i czego pragniesz, to znajdziesz pod dostatkiem czasu aby to zrealizować. Pamiętaj, najgorszą rzeczą w każdej sytuacji jest pochopność ocen i nie danie sobie czasu na sprawdzenie i przemyślenie swoich odruchów i swojego postępowania.

Viktor Jorkstam jest Webmasterem szwedzkiej firmy marketingowej
Biznet Global Marketing
specjalizującej się w zagadnieniach techniki i psychologii marketingu w Internecie.
Zaprenumeruj ich Darmowy Biuletyn Marketingowy wysyłając e-mail do: wiktor.jorkstam@biznet.nu,
z dopiskiem "e-zine", a otrzymasz w formie bonusu raport
"Jak podwoić swoje dochody w przeciągu sześciu miesięcy"

+ BIZNET GLOBAL MARKETING - www.biznet.nu

[spis treści][do góry]