Wstęp   Ludzie Internetu   Darmowa Sieć   Ciekawe Stronki   Pobieranie Plików
[Krytyk]   Kursy   Poczytaj   Listy   Ankieta   Reklama   Redakcja   Interek+   Prenumerata


Krytyczny krytyk


Czy w sieci jest coś co czasem, a może codziennie Ciebie denerwuje, sprawia problemy i dręczy Ciebie po nocach??? Jeśli odpowiedź brzmi tak, oznacza to, że potrzebujesz pomocy. W takiej sytuacji możesz napisać do KRYTYKa, czyli człowieka z naszej redakcji, który na łamach tego pisma pomoże Tobie rozwiązać problem. Jeśli Chcesz, abyśmy pomogli Tobie w problemie to napisz na adres: interek@zip.pl a w temacie napisz: KRYTYK.

Zmory Internetu???


IRC - Internetowe Robienie w Ciula
W historii Internetu chyba największą sławę zdobyły pogawędki na IRCu. Wiele jednak osób nie chce dopuścić do siebie oczywistego wniosku, a dowiadują się o tym dopiero po fakcie. O czym mówię? O tym, że ktoś podając się za zupełnie kogoś innego może sobie z nas zwyczajnie zakpić, a form tego może być wiele. Inspiracją do tego artykułu był mój ostatni pobyt w cafe`jce internetowej. Młoda w wieku góra 13 lat wciskała gościowi wałek, iż za 3 miechy kończy osiemnastkę. Cóż, to jeszcze niewinne kłamstewka. A co powiecie na sytuację, gdy ktoś będzie udawał przedstawiciela płci przeciwnej, do tego jeszcze nieźle napalonego? (powiedzmy na kanale #sex-pl) Trochę klienta podnieci i później się z nim gdzieś umówi. Oczywiście na miejscu spotkania nikogo nie będzie. Zresztą pojawiło się wiele satyrycznych historyjek o IRC Love, cherlawy gość w okularkach może udawać napakowanego macho, a szkolna brzydula top modelkę. Być może jest to dla niektórych (jak i dla mnie) oczywiste. Jednakże ponieważ zdarzają się przypadki zrobienia w ciula uznałem, że warto o tym napisać. Słowem podsumowania: IRC jest ciekawym miejscem gdzie można porozmawiać na konkretne tematy (powiedzmy na #wedkarstwo), ale kanały o podtekście towarzyskim uważam za duże nieporozumienie. A więc nie bierz wszystkiego na serio.

TPSA - bandyci i złodzieje, czy chłopak do bicia?
W całym Internecie rozpowszechniło się wszechobecne narzekanie na Telekomunikację Polską S.A. Nie ważne na jakiej grupie dyskusyjnej usenetu od czasu do czasu ktoś musi wykrzyczeć: wszystko przez tą cholerną TPSA. Często powtarzane są obiegowe opinie, które czasami są zupełnie nieprawdziwe. Czyżby w czasach gdy poprawność polityczna zabrania mówić o żydach, masonach i cyklistach ich miejsce w szeregach spiskowców zajęła tepsa? Przyznam, że była by to bardzo optymistyczna wersja. Niestety tak nie jest, wielu internautów nie brzmi zbyt poważnie ze swymi oskarżeniami, plucie na TPSA stało się pewnego rodzaju modą, jednak istnieje poważny problem, który niestety jest przez internautów często mitologizowany. Jak każdy mit ten również ma swoje prawdziwe korzenie, TPSA to cholerny monopolista, to zwykli bandyci i złodzieje. Prawa konsumenta nie znaczą dla nich nic, jakże wielokrotnie zdarzała mi się sytuacja gdy przy "weryfikacji nazwy użytkownika i hasła" w Dial-up`ie zostawałem bezczelnie rozłączany, oczywiście traciłem przy tym impuls. Jeszcze nie tak dawno kiedy chciałem się połączyć po 22 (bo wielmożni panowie z TPSA raczyli się zlitować na pospolitym pańszczyźnianym użytkownikiem i wprowadzić "korzystniejszą" taryfę) mogłem spokojnie ustawić powtarzanie numeru na maksymalną wartość 99, wyjść do kuchni, zrobić kolację, zaparzyć herbatkę, zjeść ową kolację i wypić ową herbatkę i jak miałem szczęście słyszałem właśnie z głośnika modemu sygnał oznajmiający łączenie. I gdy tak łykając ostatni kęs ledwo się nie zadławiłem widząc, że przy "weryfikacji nazwy użytkownika i hasła" zostałem rozłączony. W takiej sytuacji można było sobie tylko w łeb strzelić, lub co robiłem usiąść w padmasanie i zastosować pranajamę. Taki pożytek z nocnej taryfy tepsy, że motywował mnie do ćwiczeń jogi. :-) Poza tym transfer też całkiem do niedawna był całkowicie fatalny, z zagranicznymi serwerami łączyłem się wyłączając ściąganie obrazków i licząc sekundy do następnego impulsu. "Spoko Bialo, nie jesteś gniewem, twoje samopoczucie nie jest uzależnione od komputera, [wdech, wydech]" :-P Obecnie sytuacja się nieco uspokoiła, łączę się prawie zawsze, a transfer jest dobry. Czyżby TPSA zrobiła rachunek sumienia i okazuje skruchę? Nie! Do tego czasu przechodziliśmy przez kolejne podwyżki, obecnie impuls kosztuje 33 gr., za taką cenę mogę żądać 10 razy lepszych usług! I na koniec sprawa, która nawet jogina wyprowadziła by z równowagi :-) Firma zajmująca się callbackami znalazła pewien sposób na to, aby impuls inicjujący nie szedł w kieszeń TPSA. (szczegóły pod http://www.callback.multinet.pl/0800 ), bardzo mnie to ucieszyło, gdyż sądziłem, że właśnie następuje mój rozwód z TPSA. Pomyliłem się i to gorzko, nie minęły 2 tygodnie od wprowadzenia usługi, a TPSA bezczelnie zablokowała numer dzięki któremu uzyskuje się bezpłatne połączenie. To jest po prostu zwykłe sxxxxxxxxxxxo [przyp. red. nacz. Z pewnych względów musiałem wyiksować w dużym stopniu słowo wyrażające obużenie Bialo, gazeta ta nie jest czymś w rodzaju poradnika jak walczyć z wrogiem], a to nawet eufemizm, nóż się człowiekowi sam w kieszeni otwiera. Podsumowując nie zachowujmy się śmiesznie narzekając na tepse nie umiejąc tego udowodnić, krytykujmy mając w ręku twarde argumenty. Byłbym wdzięczny, gdybyście przysyłali mi opisy swoich przyjemnych lub nieprzyjemnych doświadczeń z TPSA, jak zbierze się ich wystarczająco dużo otworzę w "Krytyku" specjalny dział "Krytyk TPSA", gdzie Wasze listy zostaną zamieszone.

Hackerzy - przestępcy, czy sieciowi magowie?
Któż z nas nie słyszał czegoś o hackingu. Istnieje wiele historii o dokonaniach hackerów, niczym o Robin Hoodzie i Janosiku. Niektórzy ludzie widzą ich jako groźnych przestępców, niektórzy jako romantycznych bohaterów. Któż ma rację? Zapewne nikt, zależy z jakiego punktu widzenia mówimy. Ja postrzegam zjawisko hackingu pozytywnie. Sieci grozi przeniesienie sytuacji z reala, wielkie firmy i pełni pychy bogacze zdobyli by władzę i dyktowali innym warunki. Hackerzy są poza, a nawet przeciw wielkim korporacją, działając stanowczo utrudniają im życie, co widzę jako duży plus. Nie należy mylić również hackertwa z crackerstwem. W hackerstwie chodzi głównie o przekraczanie nowych granic. Któż z nas tego nie lubi? Ale nawet jeżeli zdarzy się taki przypadek jak z wirusem "I LOVE YOU" to nie widzę powodów, aby kogoś zamykać za to w więzieniu. Miliardowe szkody, a ja na to: no i dobrze! Jeżeli komputery w Pentagonie nie zostały zaoszczędzone to sytuacja jest naprawdę śmieszna. świadczy to, że Pentagon używa Wingrozy i że ma kretynów zamiast pracowników. Na miejscu Pentagonu ja bym twórcy tego wirusa jeszcze podziękował. Nietzsche mawiał: "Co cię nie zabiło uczyniło cię silniejszym". Odnośnie do Wingrozy (Windows) w Pentagonie ciekawi mnie, czy Wingroza stertuje również odpalaniem rakiet z głowicami nuklearnymi. "Wystąpił nieoczekiwany błąd w pracy programu odpalanie_rakiet.exe" Wow, to byśmy się ładnie usmażyli :-P Poza tym Internet się upowszechnia, dziś byle dzieciak ma modem i później szerzy się powszechne lamerstwo. Hackerzy lub nawet crackerzy odgrywają tu bardzo ważną rolę, eliminują nadmiar tego tałatajstwa, które się pcha do netu nie umiejąc odpalić kalkulatora. Niech więc pozdrowieni będą hackerzy całego świata! Hackerzy nade wszystko!

Jeśli Chcesz, abym pomógł Ci obalić teze z którą się nie zgadzasz, jeśli Chcesz to napisz: interek@zip.pl



 Numer 2/2000
Wydanie: 20 maj 2000
Wszelkie Prawa Zastrzeżone