Otwarte "od Zmierzchu do Świtu"
Quentin Tarantino to dziś niewątpliwie osobistość kultowa. Każdy, kolejny
scenariusz do filmu jaki wychodzi spod jego pióra gwarantuje sukces - tak
było np. z rewelacyjnym "Pulp Fiction" i tak jest też filmem pt.: "Jackie Brown" - z udziałem Roberta de Niro oraz Samuela L. Jacksona. Tarantino słynie także głównie z obsadzania znakomitych aktorów stąd też tak ogromne sukcesy kasowe jego produkcji.
Tarantino można spokojnie porównać z... Davidem Lynch'em. Tak. Może nie z
charakteru, ale z ich pracy. Tak sam jak Lynch, Tarantino również występuje
w swych filmach - gra epizodyczne, krótkie role ale za to pełne
zaangażowania i godne maksymalnie skupionej uwagi. Lynch pokazał mu drogę -
za sprawą "Głowy do wycierania" - pierwszego pełnometrażowego filmu Lynch'a.
Tarantino, jak sam mówi: "Kocham 'Głowę do wycierania', wychowałem się na
niej". Tarantino "nauczył" się od niego przedstawiania filmu bez wstępu i
jakiegokolwiek zakończenia - tak jak to było z "Zagubioną Autostradą" - a
także mieszania gatunków filmowych - czego dobrym przykładem może być "Od
Zmierzchu do Świtu" - jeden z najbardziej kontrowersyjnych filmów
Tarantino, obok "Wściekłych Psów".
Bracia Geeko - Seed (George Clooney) i Richie (Quentin Tarantino) rabują
z banku pieniądze - uciekają w kierunku mordują coraz to większą ilość
policjantów i przypadkowych gapiów (ma się tu skojarzenia do historii
opowiedzianej przez Tarantino w "Urodzonych Mordercach"). Aby bezpiecznie
przejechać przez granicę do Meksyku, gdzie czeka ich spotkanie z niejakim
Carlos'em, dwaj bandyci werbują pod przymusem trójosobową rodzinę - Scotta,
Kate (Juliette Lewis - i tu właśnie nastaje jedna z podobizn między Lynche'm
a Tarantino - obsadzanie tych samych aktorów po sukcesie pierwszego -
aktorka ta miała przyjemność wzięcia udziału w "Urodzonych...") i ich ojca,
Jacoba (mój ulubiony aktor - Harvey Keitel - również ponownie obsadzony, w
"Wściekłych Psach") - byłego pastora. Według wskazań Seed'a, zmierzają do
knajpy "Titty Twister" - otwartej od zmierzchu do świtu...
Fabuła nie przedstawia widzom czegoś zupełnie nowego. Lecz nie na tym
rzecz tu polega. Gdyby dalej tak streszczać fabułę, cały tekst byłby pełen
opisów jak wampiry wysysają ludziom krew. To jest właśnie największe
pokrewieństwo dwóch reżyserów - mieszanie gatunków filmowych. Z czystej
sensacji (pełna opanowania pierwsza scena w sklepie), film zmienia się w
fachowy, rodem z obrazów Wes'a Craven'a horror (totalna masakra tancerek na
kierowcach motocykli i ciężarówek). Mnóstwo tu efektów specjalnych -
rewelacyjnie przedstawione sceny spalania się ciał wampirów lub też zmian
twarzy na okropne, wzbudzające obrzydzenie pyski.
Istotą filmu jest akcja i jeden z głównych bohaterów - Seed. Aktor
grający jego rolę - George Clooney, z spokojnego lekarza w "Ostrym
Dyżurze" tutaj, zmienił swój charakter nie do poznania - no jasne, jest
aktorem. Gra dynamicznie, wypowiada się szczerze i wszystko robi z pełną
premedytacją (zdecydowany cios w twarz Jacob'a). Pełen zdenerwowania i
roztargnienia człowiek dba tylko o siebie, pieniądze i swego brata...
Wrażenie też robi jego tatuaż, ciągnący sie po lewej ręce, aż do okolicy
szyi.
To zdecydowanie najbardziej widowiskowy film Tarantino. Wcześniejsze
zawierały tylko mocne dialogi, lecz mało akcji ("Pulp Fiction"). Widocznie,
ten "szkielet myślenia" przejadł się reżyserowi i tak ten przeszedł na nieco
"inne" klimaty.
|