MegaPortal Banner
   Info  |  Redakcja  
 
  
muzyka | komputery | gry | film | sport | schizo | motha | chat | bannery

 

"Annie Hall" to jeden z moich ulubionych filmów Woodego Allena. Film opisuje historię związków uczuciowych nowojorskiego komika Alviego Singera (w tej roli oczywiście sam Allen, nominowany za nią zresztą do Oscara), który, jak to zwykle bywa, nie potrafi sobie poradzić ze swymi, często ambiwalentnymi odczuciami względem kobiet. Zaczyna się spotykać z Annie Hall (Diane Keaton, ówczesna towarzyszka życia reżysera, prawdziwe nazwisko - Diane Hall), by wkrótce się z nią rozstać, po czym znów do niej powrócić. Annie tymczasem zmaga się sama z sobą, szuka swojej drogi w życiu, korzystając przy tym (jakżeby inaczej) z pomocy psychoanalityka. Alvy namawia ją by spróbowała swoich sił jako piosenkarka i uzupełniła luki w wykształceniu, co niespodziewanie obróci się przeciw niemu.

To pierwsza "poważna" komedia Allena, czyli film nie tylko śmieszny, ale i czasem gorzki. Mieszanka powstaje z tego zaiste doskonała. Allen w mistrzowski sposób ukazuje i zderza ze sobą różne światy. Bogatych snobów z Kalifornii, nowojorskiej inteligencji, liberalnej rodziny żydowskiej i konserwatywnej rodziny z amerykańskiego południa. Daje również jak zwykle wyraz swoim fobiom odnośnie antysemityzmu i odwiecznym, egzystencjalnym niepokojom:
"Życie może być potworne lub żałosne. Są tylko te dwie kategorie. Potworne bywa w przypadkach nieuleczalnych: niewidomi, kalecy. Nie wiem jak oni sobie z tym radzą. W pozostałych przypadkach życie jest żałosne. To wszystko. Powinniśmy być wdzięczni, że nasze życie jest żałosne. Mieliśmy szczęście."

Nie traci jednak poczucia humoru i dystansu wobec swoich stosunków z płcią przeciwną...
"Facet przychodzi do psychiatry i mówi: "Panie doktorze, mój brat zwariował. Myśli, że jest kurą."
Doktor na to: "Dlaczego nie wyśle go pan do szpitala?"
A facet: "Zrobiłbym to, ale potrzebuję jajek."
Tak mniej więcej patrzę dziś na związki z kobietami. Są nieracjonalne, absurdalne i szalone. A jednak jakoś je ciągniemy. Chyba dlatego, że większość z nas także... potrzebuje jajek."

... jak również ortodoksyjnie pojmowanej religii:
"- Jak spędza pan święta panie Singer?
- Będziemy pościć.
- Pościć?
- Tak. Musimy odpokutować za grzechy.
- Za jakie grzechy? Nie rozumiem.
- Tak naprawdę my też nie."

Mistrzowsko skonstruowana jest scena rozmowy Alviego z Annie na tarasie, podczas której, gdy bohaterowie mówią swoje kwestie, widzimy na dole ekranu ich myśli przedstawione w formie napisów, bynajmniej nie pokrywających się z wypowiadanymi słowami... Allen jak zwykle niespecjalnie przejmuje się realizmem prezentowanych scen (bohaterowie podglądają wydarzenia z przeszłości Alviego i Annie, Alvy w swoim obecnym wieku pojawia się w dawnej klasie ze szkoły podstawowej...) i wychodzi to całości na dobre. Podsumowując: film wybitny i bezwzględnie warty obejrzenia. Nic nie stracił na aktualności i wciąż śmieszy.

Jak mówi Alvy Singer:
"Słońce jest szkodliwe. Wszystko co zalecali nam rodzice jest szkodliwe. Słońce, mleko, wołowina, wyższe studia..."

Oglądanie "Annie Hall" na pewno nie jest szkodliwe ;-) Polecam.


MegaPortal - Film, http://www.film.xcom.pl